Wywiad z dyrygentem

wywiad-z-dyrygentem

Wywiad z Mariuszem Latkiem, artystą muzykiem, dyrygentem Chóru Kameralnego „Ab imo pectore”. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Rudzik, studentka III rok IEMiD.

 

Agnieszka Rudzik: Z obecnej perspektywy wydaje się, iż muzyka towarzyszy Panu przez całe życie. Czy przypomina Pan sobie, w którym momencie stała się prawdziwą pasją?

Mariusz Latek: Zainteresowanie muzyką przejawiałem już w dzieciństwie. Pamiętam, że jak miałem trzy lata śpiewałem piosenki Kiepury. W wieku sześciu lat rozpocząłem edukację w ognisku muzycznym, gdzie pobierałem pierwsze lekcje gry na fortepianie. Skończyłem muzyczną szkołę podstawową, następnie średnią, gdzie grałem na klarnecie. Jednak muzyka, a zwłaszcza śpiew, stały się moją prawdziwą pasją dopiero na studiach.

 

Jakie jest Pana wykształcenie muzyczne i jak długo zajmuje się Pan muzyką zawodowo?

Skończyłem Akademię Muzyczną imienia Fryderyka Chopina w Warszawie, w klasie dyrygentury chóralnej, u profesora Józefa Boka i Dariusza Różankiewicza. Zawodowo zajmuje się muzyką już ponad dziesięć lat.

 

Proszę krótko przedstawić swoje najważniejsze osiągnięcia muzyczne.

W latach 1994-1997 współpracowałem z Operą Narodową, śpiewając w chórze, w przedstawieniach, takich jak: „Tosca”, „Cyrulik Sewilski”, „Straszny Dwór”, „Rigoletto”, „Faust”, „Quo Vadis”. W roku 1996 współpracowałem z Teatrem Muzycznym „Roma”, gdzie śpiewałem w „Carmen”. Byłem także członkiem zespołu „Sine Nomine” pod dyrekcją Marka Toporowskiego. Poza tym udzielałem głosu do filmów animowanych, takich jak „Pocahontas” czy „Królowa Łabędzi”oraz do filmów fabularnych, m.in. „Ogniem i Mieczem”. W 1997 roku na zaproszenie profesora Henryka Wojnarowskiego  dołączyłem do chóru Filharmonii Narodowej, gdzie śpiewam do dziś.

 

Oprócz śpiewu realizuje się Pan także jako dyrygent chóru.

Chór „Misericordia” powstał w 1999 roku w Ożarowie Mazowieckim z inicjatywy księdza Artura Cierlickiego, który zaproponował mi współpracę. Jego celem od samego początku było uświetnianie liturgii przy okazji świąt i większych uroczystości kościelnych. Jednak od tego czasu w chórze zaszły liczne zmiany.

 

Niekoniecznie Pańskiego „autorstwa”…

W wakacje ubiegłego roku nastąpiły w ożarowskiej parafii liczne zmiany personalne. Nie widziałem dalszych perspektyw rozwoju artystycznego chóru. Konieczna była modyfikacja nazwy zespołu. Obecnie funkcjonuje pod nazwą „Ab imo Pectore”.

 

„Ab imo pectore” jest to zespołem amatorskim. W jaki sposób mobilizuje Pan ludzi, by znajdowali czas na próby i koncerty?

Największą mobilizacją dla każdego chórzysty jest  możliwość rozwoju artystycznego zarówno jego, jak i zespołu, a także poznawanie nowego repertuaru. Istotna jest także atmosfera panująca w czasie prób i ćwiczeń. Musi być miło, rodzinnie, wówczas każdy chórzysta, bez względu na swoje codzienne obowiązki, przyjdzie, ponieważ nie będzie to czas stracony. Oczywiście nie można zapomnieć, że ludzie przychodzą przede wszystkim z miłości do muzyki, a do tego nie trzeba ich namawiać…

 

Co jest najtrudniejsze w pracy z chórem, co Pana w niej najbardziej denerwuje, a co cieszy?

Pracę z chórem oceniam bardzo pozytywnie. Jest to grupa ludzi, dla których muzyka jest pasją, dlatego praca ta przynosi efekty. Najtrudniejsze są w niej żmudne ćwiczenia nowego repertuaru, co wymaga ogromnej cierpliwości. Najbardziej denerwują mnie nieobecności członków chóru podczas prób, chociaż wiem, że ich przyczyną jest najczęściej choroba lub praca. Cieszy mnie natomiast ciągły postęp zespołu, czego dowodem są coraz lepsze koncerty.

 

Dla jakich odbiorców przeznaczona jest Wasza muzyka?

Nasza muzyka przeznaczona jest dla wszystkich, dla młodych i ludzi starszych. Myślę, że każdy może w niej znaleźć coś dla siebie.

 

Ostatnio chór wystąpił na kilku konkursach ogólnopolskich, jak wypadł na tle innych zespołów?

W ostatnim czasie chór brał udział w dwóch konkursach, w których osiągnęliśmy zadowalające nas rezultaty. Pierwszy „Ars Liturgica” w Toruniu, gdzie zajęliśmy trzecie miejsce, drugi zaś w Bydgoszczy – „Ogólnopolski Konkurs Pieśni Pasyjnej”, gdzie zdobyliśmy srebrny dyplom.

 

Gratuluję. Kiedy będzie można usłyszeć Was na płycie?

Obecnie nagrywamy wyłącznie dla siebie, traktując nagrania jako materiał szkoleniowy. W dalszych planach pojawia się perspektywa wydania płyty, ale nie potrafię dokładnie przewidzieć kiedy to nastąpi.

 

Jakie są Pana plany związane z chórem na najbliższą przyszłość?

Oprócz działalności koncertowej, która się cały czas rozwija, planujemy udział w konkursach międzynarodowych, odbywających się w naszym kraju. I tak 27-28 października chcemy wziąć udział w III Międzynarodowym  Festiwalu Muzyki Chóralnej „Rybnicka Jesień”, następnie 10-11 listopada w III Międzynarodowym Konkursie Muzyki Chóralnej w Warszawie. Rozważamy także możliwość uczestnictwa na festiwalu w Łodzi w dniach 18-19 listopada. Na styczeń 2008 roku zaplanowaliśmy z kolei udział w Festiwalu Kolęd w Chełmie. Planujemy także poszerzenia naszego repertuaru o utwory świeckie nie związane z muzyką poważną, np. Gosspell.

 

Czy chciałby Pan przekazać coś fanom chóru?

Przede wszystkim chcę podziękować za uczestnictwo w naszych koncertach. Zapewniam, że nasz repertuar będzie stale poszerzany, żeby każdy przychodzący na nasze koncerty czuł się w pełni usatysfakcjonowany.

 

Dziękuje za rozmowę i do zobaczenia na koncertach.